Lewica nie zgadza się na cięcia programów społecznych w celu walki z inflacją i kryzysem

Administracja
0


Konferencja prasowa Lewicy, fot. Lewica.


Lewica nie zgadza się na to, żeby sposobem na wyjściem z kryzysu były cięcia w programach społecznych.  Pod kancelarią premiera politycy Lewicy zwrócili uwagę na wysoki poziom inflacji.


- 17, 2 procent to nie tylko aktualny wskaźnik inflacji, ale i również aktualny wskaźnik nieudolności i niekompetencji rządu Prawa i Sprawiedliwości – ocenili posłowie Lewicy podczas konferencji prasowej przed Kancelarią Premiera. Krzysztof Gawkowski, Joanna Scheuring-Wielgus, Tomasz Trela przypomnieli, iż w „styczniu 2022 roku mieliśmy blisko 10 procentową inflację, rząd zapowiadał ona nie będzie rosła. Było 10, a w tym roku jest już ponad 17 procent”. - Lewica nigdy się nie zgodzi na to, żeby ciąć sprawy społeczne albo programy społeczne w celu walki z kryzysem oświadczył poseł Krzysztof Gawkowski. 


Drożyzna PiS 


Zdaniem Lewicy partia Jarosława Kaczyńskiego nie walczy z inflacją, tylko dba o interesy milionerów, kiedy milionom obywateli do garnka zagląda bieda. 


- Pan Glapiński nie walczy z inflacją, tylko zajmuje się tym, żeby rząd mógł dalej korzystać z inflacji, który na niej zarabia. Pan Kaczyński opowiada, że ceny nie poszły w górę, bo sam nie chodzi do sklepu. Pan Morawiecki może i chodzi do sklepu, ale jego stać, bo na kontach ma miliony – mówił Krzysztof Gawkowski, szef KP Lewica. 


Zdaniem Lewicy, politycy PiS stracili kontakt z rzeczywistością.


- W PiS-ie wszyscy mają dobry humor, ale chyba najlepszy humor ma szef NBP pan Glapiński, który ostatnio bredził o taniej zupie jarzynowej. Nie zna cen i nie wie, jak one się zmieniły. Ziemniaki w 2015 roku kosztowały około 60 groszy za kilogram, teraz w 2023 złotych 1 złoty 30 groszy. Kilogram cebuli w listopadzie 2015 roku kosztował 1 złoty 80 groszy, a teraz musimy płacić 4 złote. Marchew kosztowała niecałą złotówkę w 2015 roku, a teraz jak nam się uda, to będzie 2 złote i 50 groszy. Okazuje się, że taka zupa zaczyna być luksusem – podsumowała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.


Gawkowski podkreślił, że Polska otrzyma pieniądze z Funduszy Odbudowy, kiedy tylko Prawo i Sprawiedliwość straci władzę.


- Prawo i Sprawiedliwość świadomie rezygnuje z miliardów złotych. Świadomie pokłócili się pan prezydent Duda, z panem Morawieckim i z panem Kaczyńskim. Tracą na tym Polacy - stwierdził.


Tomasz Trela zauważył, że PiS nie chce korzystać z "dobrych rozwiązań".


- Wiemy, co się dzieje na stacjach benzynowych. Dzisiaj cena baryłki ropy jest ceną sprzed kilku lat, a ceny na stacjach benzynowych są niewzruszone dlatego, że na tym zarabia Daniel Obajtek, bo ma na to przyzwolenie polityczne. I jak dzisiaj wszyscy zobaczymy, jaki zysk wygenerował Orlen za rok 2022. To nie będzie 2 miliardy, 3 miliardy, tylko mówi się o 20 albo 25 miliardach złotych. Te pieniądze mogły zostać w kieszeni obywateli. I gdyby dzisiaj wszystko przełożyć na to, że paliwo jest tańsze o złotówkę – mówił poseł Tomasz Trela. 


- Prawo i Sprawiedliwość z dobrych rozwiązań nie chce korzystać. I jeżeli któraś z tych ustaw będzie potrzebna do wdrożenia po wyborach, to my nie za wahamy się taką ustawę położyć na stół i będziemy przekonywać wszystkich, że warto za nią zagłosować. Bo gdyby te ustawy były przyjęte w czasie, kiedy myśmy składali je rok temu, półtora roku temu, dzisiaj sytuacja w Polsce byłaby o wiele, wiele lepsza – ocenił poseł. 


Zdaniem posłanki Joanny Scheuring-Wielgus potrzebny jest przegląd wydatków państwa. 


- Kiedy skasujemy programy Willa Plus i inne rozdawanie pieniędzy swoim, to okaże się, że środków do dyspozycji na cele społeczne jest znacznie więcej niż obecnie – podkreśliła. - Politycy PiS wiedzą, że przegrają zbliżające się wybory, tak więc każdy teraz marzy, aby taką willę dostać. Myślę, że przed nami jeszcze wiele odkryć tego typu funduszy jak Willa Plus – mówiła. 

Działy

Prześlij komentarz

0Komentarze

Prześlij komentarz (0)
Demos Buy Now